Kolonialna Kuba

Kuba zachwyca swoim urokiem nie tylko ze względu na piękną kolonialną stolicę. Niespotykana przyroda, klimatyczne małe miasteczka i przemili ludzie sprawiają, że wakacje tam są jedyne w swoim rodzaju i na długo zapadają w serca.
Podróżowanie po wyspie nie jest proste, dlatego zdecydowałam się na wycieczkę autokarową. Dzięki temu mogłam bardzo dużo zobaczyć i usłyszeć ciekawe historie zaczerpnięte z codziennego życia na Kubie od przewodniczki. Pani przewodnik pokazała nam piękne palmy królewskie, które w całości trudno jest objąć obiektywem aparatu i małe, ledwo odrastające od ziemi krągłe palemki. Zabrała nas również na tytoniowe pola w Viñales, gdzie poznaliśmy sposoby suszenia tytoniu i gdzie ostatecznie runął mit o młodych Kubankach skręcających cygara na udach.
Przerywnikiem w podróży był dość nietypowy mural przedstawiający historię ewolucji (niezbyt urokliwy). Ciekawostką związaną z tym miejscem jest sprawa koloru okolicznych domów – nie dość, że występują bardzo podobne barwy, to jeszcze domostwa sprawiają wrażenie odnowionych za każdym razem, gdy przeprowadzana jest renowacja malowidła.




Kolejne przystanki w podróży na Kubie to: farma krokodyli (można tam spotkać endemiczne gatunki, takie jak kubański krokodyl, potrafiący skakać na wysokość 1,5m, czy kubańska hutia, nieco podobna do szczura), zatoka świń (tak piękna, że aż trudno uwierzyć, że była świadkiem zaciętej bitwy) oraz mauzoleum Che w Santa Clara.



Zjawiskowy jest również region Trinidad, ze względu na otaczające go pola trzciny cukrowej (z piękną wieżą Iznaca, z której roztacza się malowniczy widok na równiny), śliczne pałace kolonialnych baronów cukrowych, niesamowite przytulne uliczki ze starymi samochodami w tle, muzyczne wieczory na świeżym powietrzu w „domu muzycznym” oraz klimatyczne bary ze sławetnym trunkiem (na rumie i miodzie) – Canchancharą.








Na koniec krótkiej relacji z podróży chciałam podzielić się z Wami kilkoma migawkami – ciekawostkami: – Kubańczycy mają zaskakujący zwyczaj wyprowadzania na spacer ptaków w klatkach.

Gra w domino, to świetna integracja sąsiedzka.

Salony fryzjerskie przypominają polskich „fryzjerów” z lat 80.

Sklepy na kartki i za peso narodowe świecą pustkami.


Dzięki zmianom w przepisach dotyczących rejestracji pojazdów Kubańczycy mają nową formę pamiątek turystycznych.

Kult Che i propagandę partyjną widać na każdym kroku.


Niespotykany klimat Kuby trudno opisać w kilku słowach, dlatego wszystkim zainteresowanym tematem życzę, by mieli okazje przeżyć kubańską przygodę osobiście.
Niesamowite, „puste sklepy” a lud Kuby nie słania sie na nogach i nie leży bez sił na ulicach. Gdzie oni realizują zaopatrzenie? Bazary? U nas na bazarach zawsze było wszystko. Dosłownie, bez przenośni.
Troche skromnie potraktowałaś kwestie komunikacyjne, brakuje np samochodów Łada. Tam podobno można też spotkać PF 126p lub wersję włoską FIAT 126.
Puste są sklepy na kartki i za peso narodowe. Sklepy za walutę wymienialną, jak również wszelkiego rodzaju bazary mają zdecydowanie lepsze zaopatrzenie, jednak tam trzeba słono płacić.
Masz rację, kwestie związane z motoryzacją nie były przeze mnie mocno rozwijane, gdyż nie jest to mój konik ;), a w tak krótkim tekście nie wszystko da radę ująć.
Piękne zdjęcia + ciekawy post – tak jak lubię 🙂
Dziękuję bardzo! :*
Fajnie napisane, konkretne informacje, które wykorzystam. Cuba I am coming! 😛
Polecam z całego serca poznawanie tego niesamowitego miejsca.